Trener księżniczki - rozdział II

Zamek Królewski, Sztokholm, 21 września 1997 roku.

- Witamy w specjalnym wydaniu wiadomości. Dzisiaj z oficjalną wizytą do Szwecji przyleciał Prezydent Chile. Jednak to nie on zwraca najwięcej uwagi, a sylwetka wychudzonej następczyni tronu. Wszystko wskazuje na anoreksję lub bulimię. Jak na razie dwór milczy w tej sprawie.



Zamek Królewski,  22 września 1997 roku
*Victoria*

- Trzeba wydać oficjalne oświadczenie w sprawie twojej choroby. Zaraz znowu zacznie się nagonka prasy.
- Dlatego wyjadę za granicę. - powiedziałam bardziej zdecydowanym głosem niż mogłam się spodziewać.
- Jak to? dokąd? - tata zaczyna się denerwować.
- Caroline będzie studiować w San Francisco, pojadę razem z nią.
- Gustaw, to chyba dobre rozwiązanie, Victoria odpocznie i będzie się w spokoju uczyć, a prasa ucichnie.
- Chyba znowu macie rację. Jeśli bardzo chcesz...
- Tak, bardzo. - szybkim krokiem podchodzę do taty i mocno go obejmuje.
- Tylko uważaj na siebie. - szepcze mi do ucha.

Sztokholm, 25 września 1997 roku
*Daniel*

- Cześć mamo! Co u Was słychać?
- No nareszcie. Już mialam jechać do Sztokholmu żeby sprawdzić czy żyjesz.
- Wszystko dobrze, mamo. Po prostu dużo pracuje. - jak zawsze przssadza.
- Mam nadzieję, że się nie przeziębisz, musisz się ciepło ubierać. Pogoda jest już bardzo zdradliwa.
- Jak Anna? -musze szybko zmienić temat.
- Dobrze. Wybiera się do Ciebie w odwiedziny. Urządziłeś się już?
- Super, że przyjedzie. Mieszkanie już urządziłem. Mam nadzieję, że mnie niedługo odwiedzicie. Muszę wracać do pracy. Trzymajcie się!
- Uważaj apna siebie.

Odkładam telefon i szybkim krokiem przechodzę do pokoju dla pracowników. Dziwne jakoś tu cicho. Wszyscy wpatrują się w ekran telewizora.

- Przed paroma chwilami dwór wydał oficjalne oświadczenie. Księżniczka Victoria cierpi na anoreksję i bulimię. Następczyni Tronu zdecydowała się na leczenie w Stanach Zjednoczonych, gdzie również będzie kontynuowała kształcenie. Rodzina królewska prosi o uszanowanie prywatności Jej Królewskiej Wysokości.

Wszyscy w szoku przyglądają się dziennikarzowi, a późnej ujeciom wychudzonej księżniczka. Biedna dziewczyna.


*Victoria*

Wiem, że burza dopiero się zacznie, ale poczułam ogromną ulgę. Wreszcie czuje wewnętrzny spokój. Teraz jedyne czego chce to dokończyć pakowanie i wsoasc do samolotu. Boję się, będę w San Francisco sama z Caroline i ochroniarzem. Po co mi ochroniarz? Tak wiem, bezpieczeństwo najważniejsze.

- Victoria! Gdzie jesteś? Pomoc Ci w pakowaniu?
- Tutaj Alice! - wychylam się z garderoby. Jak dobrze, że znowu mówi mi po imieniu.
- Spakowałaś już wszystko?
- Myślę, że tak. - Odwracam się w jej stronę i widzę, że powstrzymuje łzy. - tylko nie płacz Alice. Jeśli ty zaczniesz to ja też. Zostaje jeszcze Carl Philip i Madeleine. Będziesz miała co robić. Już oni o to zadbają. - czuje jak łzy napływają mi do oczu. Szybko wstaje z podłogi i podchodzę przytulić Alice.
- uważaj na siebie i dzwoń codziennie - mówi. Co ja bez niej zrobię. Chociaż jest asystentką mamy, jest dla mnie i nas azzjak rodzina. Będę za nią bardzo tęsknić.

Pałac Drottningholm, 28 września 1997

Adiutant zabrał wszystkie moje torby. Ostatni raz przechodzę przez swój pokój żeby sprawdzić czy wszystko zabrałam. Na dole czekają już rodzice, Maddie i Filip, Alice, Johan, który reprezentuje biuro taty. Szybko zamykam drzwi za sobą i schodzę schodami w kierunku głównego salonu. Jeszcze chwila i zacznę nowy rozdział w swoim życiu.

Komentarze

Popularne posty